sobota, 17 maja 2014

Rozdział 37

No tak, jest rozdział. Wybaczcie niedociągnięcia, ale tak jakby odzwyczaiłam się od pisania. Jestem już praktycznie po maturach, został mi jeszcze poniedziałkowy egzamin ustny z angielskiego. Od teraz moje notki od autorskie będą na początku. Chociaż będę miała umiarkowaną pewność, że ktoś je przeczyta. A teraz... zapraszam na rozdział. Z góry przepraszam za Sami-Wiecie-Co :D
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Chłopak z charakterystyczną burzą włosów, siedział przy brzegu jeziora, patrząc jak woda pod wpływem wiatru i ruchu Wielkiej Kałamarnicy się burzy. Jesienna, ponura pogoda nie odzwierciedlała jego stanu umysłowego. Miał w końcu plan jak to wszystko skutecznie zakończyć, zanim Voldemort położy na nim swoje gadzie łapska. Harry był dobrej myśli, lecz obawiał się, że nie zdąży na czas z wykonywaniem wyznaczonych sobie celów. W jego głowie co chwile pojawiały się słowa: rytuał przejęcia. Nazwa staromagicznego przedsięwzięcia, którego celem głównym było, jak sama nazwa wskazuje, przejęcie, w tym wypadku magii, gdyż były przypadki odprawiania rytuału na mugolach, gdzie jedyną rzeczą możliwą do przyjęcia było ciało, potocznie nazywanym opętaniem. Jedną potrzebną rzeczą do rytuału jest eliksir, który powinien już być warzony, jeżeli Harry chce zdążyć z przygotowaniami, lecz jakoś nie mógł się w sobie zebrać. To wszystko w jednej chwili zdawało mu się tak bardzo niesprawiedliwe. Teraz, kiedy w końcu odnalazł szczęście, okazało się, że na jego tyłek czyha więcej niż jeden czarodziej. Jeden mu zdecydowanie wystarczał, tego Harry był pewien.

- Witaj chłopcze. - W głowie pojawił się obcy głos. - Poczynania młodego Felixa widocznie odniosły sukces.

- Tak, Panie. - Brunet prychnął wewnętrznie.

- Jak ci się wiedzie, mój drogi? Jesteś gotów stanąć u mojego boku jako moja zabaweczka? - wysapał ochrypły głos sprawiając, że Harry'emu przeszły po plecach dreszcze obrzydzenia.

- Tak, Panie, lecz muszę, za pozwoleniem, prosić o więcej czasu. Ostatnimi czasy, gdy twoja aura przemieniała mój umysł zacząłem, według nich dziwnie się zachowywać, co może ściągnąć na mnie podejrzenia - powiedział Harry najbardziej uległym tonem, na jaki mógł sobie w chwili obecnej pozwolić. - Jeszcze inną rzeczą, która nie pozwala mi do ciebie dołączyć, Panie, jest moja chęć zabawy ich uczuciami.

- Bardzo sprytne, Harry. Nie mogę się doczekać, kiedy cię posiądę. Będziesz tak pięknie wyglądał w mojej sypialni: nagi i uległy, czekający na mój dotyk. - W jednej chwili chrapliwy głos zmienił się w bardziej ludzki i o dziwo zmysłowy. - Moje nowe ciało jest już gotowe, więc jako pierwszy dostąpisz zaszczytu oglądania go.

- Jestem zaszczycony... Panie.

Harry zaczął odczuwać lekki dyskomfort, związany z czyjąś obecnością w głowie. Wiele wysiłku kosztowało go ukrywanie myśli tak, by nie zostały nawet zauważone przez przybysza. Potter rozejrzał się wokół sprawdzając czy nikogo nie ma. Westchnął z ulgą gdy okazał się być sam na zewnątrz. Zgadza się, że było chłodno, ale nigdy jakoś nie mógł znaleźć miejsca, w którym byłby całkowicie sam. Po chwilowej ciszy, obca obecność w głowie Harry'ego zniknęła pozostawiając go samemu sobie. Upadł z wysiłku, wynikającego ze szczelnego zamykania umysłu. Teraz będzie miał przynajmniej spokój na kilka dni, czy nawet tygodni. Sapiąc głośno i drżąc od nagłego uczucia zimna, usłyszał ciche kroki, które po chwili zmieniły się w szaleńczy bieg. Podniósł wzrok i dostrzegł swojego ukochanego. Na widok lekko czerwonych policzków i włosów w nieładzie Potter uśmiechnął się lekko.

- Dobrze się czujesz? - zapytał przybyły chłopak klękając przy Harrym.

- Tak... wynik krótkiej rozmowy z Gadem - wytłumaczył pokrótce.

- Chodź, pójdziemy do pokoju. - Draco wyciągnął rękę, za którą po chwili złapał Harry. Już blondyn chciał wstawać i podciągnąć chłopaka, gdy ten zrobił to pierwszy, sprawiając że Draco upadł na niego. - Co robisz? - zapytał górujący chłopak lekko się uśmiechając.

- Mój błąd, straciłem równowagę. - Harry odwzajemnił uśmiech i po chwili mocno wtulił się w swojego chłopaka.

- Co jest, Harry? - Na twarz Draco wkradła się troska o tego delikatnego - wbrew pozorom - chłopca.

- Boje się... - zaczął cicho - ... konfrontacji z Voldemortem. Mój plan ma zbyt wiele luk.

- Racja - potwierdził Ślizgon i poczuł mocne klepnięcie w plecy. - No co? Przecież to prawda.

- No tak, ale nie musiałeś tego potwierdzać - burknął Harry przytłumionym głosem.

- I weź tu człowieku zrozum... ko... Pottera. - Malfoy prychnął widząc minę chłopaka.

Harry patrzył na niego groźnie, lecz głębokie rumieńce na policzkach skutecznie niwelowały efekt spojrzenia. Można nawet pokusić się na stwierdzenie, że chłopak wyglądał uroczo. Widocznie zawstydził się sądząc, że praktycznie został porównany do kobiety w sferze myślowej. Szkoda, że nie budził się rano z pytaniem: Czy ja czasem nie utyłem? albo: Zdaje mi się, że ta szata mnie pogrubia w talii.

- Wiem o czym myślisz i radzę ci nie mówić tego na głos. - Ton Harry'ego przybrał na ostrości.

- A jaka będzie moja kara? - zapytał z ciekawości blondyn, obracając ich tak, że teraz to Potter na nim leżał.

- Celibat oczywiście! - wykrzyknął były Gryfon triumfalnie.

- Dobrze, w takim razie będę milczeć jak grób. Nie dotykać takiego ciała choćby przez chwilę... - chłopak na potwierdzenie przejechał dłońmi po bokach bruneta - ... to grzech.

Na te słowa Potter przygryzł wargę i złapał jedną z malfoyowych dłoni by włożyć ją pod swoją koszulkę wprost na ciepły, delikatny brzuch.

- To miałeś na myśli? - mruknął brunet uwodzicielsko.

- Dokładnie to.

W jednej sekundzie Malfoy pokonał odległość dzielącą ich twarze by połączyć ich wargi w pocałunku. Delikatne muśnięcie warg sprawiło, że obaj zadrżeli, stanowczo nie z zimna. Chłód od jakiegoś czasu przestał im doskwierać, a oni byli zbyt zajęci by cokolwiek zauważyć. Ich usta ocierały się powoli sprawiając, że obaj pławili się w odczuciach temu towarzyszących. Nagle Draco przeturlał się, znów górując nad Potterem. Jedną dłoń wczepił w roztrzepane włosy, a druga zajęła się pieszczeniem klatki piersiowej leżącego pod nim partnera. Lekki uścisk na jego sutku sprawił, że ten jęknął cicho.

- Tęskniłem za tymi dźwiękami - mruknął blondyn aprobująco atakując ustami przestrzeń za prawym uchem partnera, kierując równocześnie teraz i drugą rękę na jego klatkę piersiową by pomogła pierwszej drażnić wrażliwe sutki.

- Twój dotyk... potrafi doprowadzić mnie do szaleństwa. - Harry starał się powstrzymać jęki, lecz bezskuteczne.

- I dobrze - potwierdził Draco podnosząc bruneta i sadzając go na swoich kolanach. Jego dłonie znalazły swoje miejsce na kształtnych pośladkach partnera.

Harry zaczął się wiercić na kolanach pobudzając w ten sposób Draco.

- Ciągle mi mało - jęknął Potter zawstydzony swoimi słowami.

- Aleś ty napalony. - Draco polizał dolną wargę partnera. W odpowiedzi chłopak zaczął sugestywnie się o niego ocierać.

- Niech to szlag! - Czyjeś przekleństwo doszło do ich uszu. Chłopcy jak na komendę spojrzeli na przybysza, tzn. przybyszów bo osób było więcej niż jedna. - Ukradłeś go nam!

- Znasz ich? - zapytał Harry szeptem swojego chłopaka.

- Taa, to twój fanklub - opowiedział nieco głośniej Draco tak, by reszta towarzystwa usłyszała.

- Och, doprawdy? - Były Gryfon wyszczerzył się. - A dlaczego mnie lubicie?

- My...

- Więc?

- Jesteś wzorem do naśladowania! - Zapewniła gorąco najstarsza dziewczyna z grupy. - A on - wskazała palcem na Malfoya - przywłaszczył sobie ciebie!

- Przywłaszczył? - zdziwił się Potter wstając z kolan partnera i pociągając go za sobą po pozycji stojącej. - O ile mi wiadomo, to mam wolną wolę i własne zdanie. A może ja chciałem być przez niego przywłaszczonym? - Chłopak mówiąc to uśmiechnął się lubieżnie do partnera.

- Harry! - W oddali pojawiła się kasztanowa czupryna Hermiony, która machała do niego z oddali. Zaraz za nią szedł lekko uśmiechnięty Ron. Harry również im pomachał tracąc chwilowo czujność. I to był jego błąd... Mogłoby się tak na początku wydawać.

Uśmiech Pottera zniknął, a na jego miejsce pojawił się grymas niezadowolenia. Nagle jedna osoba z grupy uniosła się w powietrze i obróciła do góry nogami.

- Co robisz, stary? - zapytał Ron, gdy już przybiegł na miejsce.

- Zapytaj jego - warknął w stronę chłopaka. - No powiedz mi, mój drogi Gustawie McDeliv, po co ci ten nóż w dłoni? - Harry wyciągnął rękę i tym gestem sprawił, że ramię chłopaka zaczęło się boleśnie wyginać. Krzyk chłopaka wcale nie ruszył bruneta, nadal magicznie wyginał jego ramię, dopóki nóż nie wypadł z jego zaciśniętej dłoni.

- Harry przestań już! - krzyknęła Hermiona, ale brunet jej nie słuchał.

- Nie będę przymykał oczu na próbę atakowania mnie - warknął.

- Kochany - szepnął Draco tuż przy jego uchu, łapiąc go przy tym w talii - przestań już.

W jednej chwili więzy trzymające chłopca wysoko w powietrzu puściły i on sam zaczął spadać. Wspólny krzyk całej zbieraniny został nagle zatrzymany, gdy chłopak bezpiecznie, niezwykle delikatnie opadł na ziemię. Nikomu chyba nie umknął fakt, że płakał.

- A teraz powiedz mi... - spuszczona głowa chłopaka została gwałtownie podniesiona dzięki magii Harry'ego - ... co chciałeś tym, niedoszłym wyczynem, osiągnąć?

- Ja przepraszam... Nie wiem co się stało! - wykrzyknął rozpaczliwie. - Wiem jednak, że... t-to nie ty... byłeś... celem... - zachlipał chowając twarz w dłonie.

- Więc imperius, tak? - mruknął Harry sam do siebie. - Więc kogo chciałeś dźg... - Brunet otworzył szeroko oczy z przerażenia i spojrzał na stojącego obok siebie blondyna, który wyglądał podobnie jak on. - Zabiję jak spotkam... gołymi dłońmi... albo Avadą tak jak Bellatrix.

- Uspokój się, proszę - powiedział Draco miękko do swojego chłopaka. - To pewnie ON, ale nic nie rób. Twój plan, pamiętasz?

- Tak, pamiętam. - Brunet oparł się o blondyna. - Co bym bez ciebie zrobił?

- Sporo głupot, jak sądzę. - Ślizgon uśmiechnął się półgębkiem. - Nie dam się zabić, obiecuję ci to. A zemstę na Felixie zostaw mnie, dobrze?

- No dobrze, ale...

- Żadnego ale, nie możesz robić wszystkiego sam. - Malfoy przytulił do siebie Harry'ego i zaczął go uspokajająco głaskać po plecach. Uniósł wzrok i napotkał wiele par oczu w nich wpatrzonych. Jedne czułe (Hermiony), jedne niedowierzające (Rona) i wiele zawiedzionych (grupka z fanklubu). - To nie jest pokaz - warknął przez zaciśnięte zęby. Po chwili jednak syknął cicho i spojrzał w dół na trzymanego bruneta, który ściskał jego sutka palcami przez koszulę. - Ty wredny chochliku, w pokoju policzę się z tobą.

- Na to liczę - powiedział wesoło i pociągnął za rękę blondyna w stronę zamku.

Chwilę potem Harry usłyszał cichy chichot, który po chwili zmienił się w głośny śmiech. Odwracając się zauważył, że to Draco tak się śmiał. Jego szczery śmiech był piękny, melodyjny. Wesołość ich obu trwała w najlepsze. Wiele osób dziwił ich widok, gdyż nadal trzymali się za ręce i głośno się śmiali. Harry'ego to jeszcze można było uznać, za wesołka, ale Draco w takim wydaniu był praktycznie niespotykany. Szepty uczniów były pewne podziwu, jak i również strachu o zdrowie psychiczne chłopców.

- Widzisz ich? Od kiedy oni są ze sobą tak blisko? - Ktoś szepnął dosłyszalnie do osoby stojącej obok.

- To ty nic nie wiesz? - Osoba-stojąca-obok zapytała zdziwiona. - Oni są teraz najbardziej znaną parą czarodziejską w całym Magicznym Świecie! Dodam, że niezwykle gorącą. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby zaprosili mnie do swojej sypialni.

- No wiesz co? Nie gadaj głupot, bo jeszcze cię usłyszą!

Chłopców bawiło wszechogarniające zdziwienie na widok ich dwóch idących w TEN sposób. To prawie jak deklaracja ich związku.

- Chyba te geny Willi sprawiają, że jesteśmy zbyt zauważalni. - Zaśmiał się blondyn cicho. - Czyżbyśmy wydzielali jakieś feromony?

- Pojęcia nie mam, ale nie chcę tego zainteresowania. Chcę spokoju. Z tobą. W naszej sypialni.

- Już prawie jesteśmy na miejscu. Jak nic nam nie przeszkodzi, to...

- Panie Malfoy, panie Potter. - Ten głos był im doskonale znany.

- Tak, sir? - zapytali obaj na raz.

- Jutro z samego rana żądam punktualności. Ta lekcja będzie niebywale ważna. Rozumiemy się, panie Potter?

- Tak, sir, ale dlaczego...

- Ani słowa więcej. Ty jako jeden z nielicznych masz tendencję do spóźniania.

- Ale dlaczego pan to mówi nam osobiście? Przecież...

- Milcz, Potter- warknął niebezpiecznie. Był w drodze do Dumbledore'a, a dbanie o reputacje Slytherinu było najważniejsze... tak sobie wmawiał.

- Chodź Harry. - Draco uśmiechnął się. - Do zobaczenie, profesorze.

Weszli do pokoju wspólnego i nie napotkawszy żadnych innych przeszkód wkroczyli do swojego pokoju, od razu się rozbierając. Resztę dnia spędzili praktycznie z niego nie wychodząc.

19 komentarzy:

  1. cudo :* uwielbiam cie i dziękuję że dodałaś nowy rozdział

    pozdrowienia kira <3

    OdpowiedzUsuń
  2. jejejejjejejejej *--* sorry, to tylko taka radość na nowy rozdział!! :D ufff, niebywale się cieszę, że jesteś już niemal po maturze, bo dwa miesiące ponad czy coś koło tego to była masakra bez tego opowiadania! nawet w sumie nie wypadłaś z formy pisarskiej, parę literówek tylko się trafiło, więc nie tak źle :) wow, ten rozdział jest wspaniały! dodam jeszcze, że rozmowa Harry'ego z Voldemortem mnie nakręciła, bo lubię ich parring ;P
    dużo weny życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż...mogą zaistnieć jakieś... sceny z nim w robi głównej (Voldiego mam na myśli), ale nie Harry nie zdradzi Draco. Co to to nie. Zresztą... zobaczysz :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Uh, tak krótki rozdział, a mimo to cieszy jak jasna cholera! :D Chcę kolejny~ Dzięki Twojemu opowiadaniu milej spędza mi sie czas w pracy ;) Daj znać jak poszły matury! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej! Widzę, ze tylko ja z takim opóźnieniem przeczytałam rozdział... Nie moge sie doczekać kolejnego! Mam nadzieje, ze matury zdane i będziesz miała DUŻO czasu do pisania. Bardzo ciekawa historia. Kiedy dodasz kolejny rozdzialik? Mam nadzieje, ze bedzie dłuższy. Zobaczymy :) Zdarzyło sie pare literówek ale patrząc na całość sa one niezauważalne. Super! Weny życzę i do następnego rodzialu: :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Od wczoraj wieczora przeczytałem całość i czuję ogromny niedosyt! Kochana, Twoje opowiadanie jest świetne:D W życiu nie pomyślałbym, że wątek gejowski może być w taki dobry sposób poprowadzony w opowiadaniu. Początki ich relacji, brak wulgarności i w ogóle!<3
    Mega niecierpliwie czekam na kolejny rozdział:D
    Weny życzę!:*
    Pozdrawiam ~ Jakub

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiem, mam opóźnienie. Rozdział przeczytałam już dawno, ale na telefonie, który nie chce współpracować w kwestii pisania i wysyłania komentarzy. Wreszcie odpaliłam kompa i jestem :).
    Naprawdę ciekawy rozdział i zaczynam obawiać się o Harrego, którego męczy ta cała sytuacja z Voldim. Dzięki Bogu ma Draco. Już z niecierpliwością czekam na kolejną część. Weny życzę.
    Mam nadzieję, że matura poszła Ci dobrze ^^ i teraz będziesz mieć chwilę wytchnienia.
    P.S. Zawsze czytam Twoje notki ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju jesteś boska! <3 Mogłabyś książki pisać! Od wczoraj wieczora przeczytałam wszystkie rozdziały i nie mogę się doczekać kolejnego! Pisz proszę! :) Pozdrawiam Pati :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże kocham twoje teksty c:
    Zerknij na mojego bloga: http://magia-i-milosc-yaoi.blogspot.com/ dopiero zaczynam ale mam nadzieje że komuś się spodoba :33

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepraszam, doszłam tylko do czwartego rozdziału. Masz pomysł, pewnie ciekawy, lecz to wykonanie.... wróć do początkowych rozdziałów, poczytaj je i zobacz jak absurdalnie potrafiłaś składać zdania. Powodzenia i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Więc... Przeczytałam całość od wczoraj :D Pomysł niebagatelny, to prawda, bardzo fajny, to prawda że w fanfickach potterowych yaoi było już wszystko :D Ty jednak to przedstawiłaś w bardzo ciekawy sposób. Szkoda tylko że tak przewidywalny :/ Albo to ja po prostu jak zawsze przewiduję dalszy ciąg czytanego tekstu na zasadzie 'Wiadomo kto jest mordercą' :D W każdym razie, jeśli pisanie sprawia ci przyjemność, musisz popracować nad słownictwem i budową zdań. Nie mówię tego złośliwie, bo sama piszę i wiem, że pewna krytyka jest również budująca :) Tak jak napisałaś przy którymś rozdziale: czytasz książki bo to pomaga- i fakt pomaga ;) poszerza zasób słownictwa i styl pisania. Jeśli go trochę ogarniesz będzie lepiej ;) Literówek stosunkowo mało, co jest ciężkie w utrzymaniu, jeśli teksty sprawdza się samemu, więc duży + :P Jak koleżanka wyżej napisała: poćwicz też budowę zdań, no i opisy, aby te bardziej hm... emocjonalne, bardziej te emocje budziły i przemawiały do czytelnika, nie były po prostu sztywne ;) Przepraszam za taką reprymendę, mam nadzieję że cię to nie zniechęci, chcę jak najlepiej, bo nie mogę doczekać się dalszej części :P Mam nadzieję że pojawi się stosunkowo szybko :D
    Chociaż aktualnie nie mam weny, serdecznie zapraszam Cię na moje własne opowiadanie ;) i inny blog tematyczny, czyli temat dotyczący... wszystkiego :D
    enjoy :P
    http://swiadomosc-nie-istnienia.blogspot.com/
    http://vaniliowa-nuta.blogspot.com/

    Jeśli chciałabyś, proszę, oto mój mail: keyshakasia@gmail.com bardzo chętnie porozmawiałabym z Tobą dłużej, może uda nam się zawrzeć internetowo-twórczą znajomość :D Jeszcze raz zapraszam i weny życzę <3
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  12. Cześć, wczoraj znalazłam twojego bloga. Byłam nim tak zachwycona, że czytałam go całą noc xd Jestem spragniona dalszych losów twoich bohaterów. Szczerze powiem ci że piszesz jedno z najlepszych drarry jakie miałam przyjemność czytać :D Kiedy kolejny rozdział? Zakochałam się w tym opowiadaniu! Nie mogę się doczekać kolejnej notki :c Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha to dziwne, ale dokładnie to samo chciałam napisać (zanim wczoraj zasnęłam xD ). Mimo paru błędów opowiadanie jest wspaniałe, szybko się je czyta i fabuła jest bardzo wciągająca. Nie mogę się doczekać aż dodasz coś nowego :)

      Usuń
  13. Blog super i w ogóle. Nie chcę ci mieszać ale mnie to ciekawi co z Hagridem, przecież on tak się nimi interesował, jak coś to sorry za pomieszanie w głowie. :3

    OdpowiedzUsuń
  14. Twoje opowiadanie ma bardzo ciekawą fabułę (miód na mą duszę). Styl pisania również jest niezły. Z miłą chęcią przeczytam następny rozdział, życzę dużo weny do kolejnych rozdziałów i dobrze że Harry ma Fretkę chociaż jest też czerwonooki

    OdpowiedzUsuń
  15. Witam,
    Harry znakomicie udawał przed Voldemortem, że jest mu posłuszny, ale znaleźli sobie miejsce do zavawy...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej,
    fantastycznie, o tak Harry to naprawdę znakomicie udawał przed Voldemortem, że jest mu zupełnie posłuszny... no pięknie, znaleźli sobie wspaniałe miejsce do zabawy...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń

Harry Potter Magical Wand Harry Potter Chibi Draco Malfoy Harry Potter Glasses